Dobre wyniki PPL-u i portu Chopina
20 lipca Dyrektor PPL-u pan Michał Kaczmarzyk spotkał się z grupą
dziennikarzy i ekspertów, aby porozmawiać o wynikach firmy, a przede
wszystkim portu Chopina oraz o ogólnej sytuacji rynkowej. W pierwszym półroczu 2015 port obsłużył 5 173 603 pasażerów, co
oznacza wzrost o 7,4%. Głównym generatorem wzrostu były tanie linie,
które odnotowały wzrost liczby pasażerów aż o 44,2%, z 678 249 do
977 950. Ich udział w porcie wzrósł o 4,7 ppct - do 18,9%.
Linie tradycyjne (włączając w to przewoźników charterowych) pozostały
oczywiście głównymi użytkownikami portu (4 195 653 pasażerów), ale ich
udział spadł - odpowiednio do wzrostu udziału tanich linii. Wzrost
przewozów linii tradycyjnych wyniósł jedynie 1,4%.
W pierwszym półroczu 2015 zysk brutto wyniósł 114,4 mln PLN i był
wyższy od zysku w całym bardzo dobrym roku 2012 o 25,6%. Zysk netto
wyniósł 79,79mln PLN i był wyższy od zysku w roku 2012 aż o 36,5%.
Dobry wynik finansowy firmy to przede wszystkim efekt procesów
restrukturyzacyjnych, które doprowadziły do znacznej redukcji kosztów.
Przychody, w omawianym okresie, wzrosły jedynie o 0,2% (do 2014) i
wyniosły 340,7 mln PLN, ale koszty spadły aż o ponad 14% - do poziomu
238,4 mln PLN.
Redukcja kosztów wynikała ze znacznego zmniejszenia zatrudnienia w
obszarach administracyjnych oraz optymalizacji polityki zakupowej.
Bardzo dobre wyniki finansowe w pierwszym półroczu 2015 umożliwiają „pozytywną” rewizję budżetu rocznego.
W roku ubiegłym zakończyło się kilka ważnych projektów inwestycyjnych.
Oddano do użytku nową część terminala A wraz z nową strefą komercyjną
oraz zwiększoną liczbą stanowisk odprawy i kontroli bezpieczeństwa.
Zakończyła się budowa nowej płyty oblodzeniowo-postojowej. PPL wybrał
nowego generalnego wykonawcę budowy pięciogwiazdkowego hotelu
Renaissance. Ma być on oddany do użytku na jesieni 2016. Kończy się
postępowanie przetargowe dotyczące wyboru wykonawcy budowy Kolejowego
Frontu Rozładunkowego dla dostawców paliwa.
Komentarz PRTL.pl
Porty (główne) obsługujące takie aglomeracje, jak warszawska, mają
dość duże bezpieczeństwo po stronie przychodowej. Główne wyzwanie
biznesowe to dostosowanie kosztów do realnie prognozowanych przychodów.
Po ostatnich działaniach restrukturyzacyjnych, „odchudzony” PPL ma
ogromne szanse na stabilne uzyskiwanie dobrych wyników finansowych.
Powinno to umożliwić finansowanie przyszłych inwestycji bądź to ze
środków własnych, bądź też z kredytów pozyskiwanych na bardzo dogodnych
warunkach. Jak wiadomo w biznesie lotniskowym znalezienie źródeł
finansowania dużych i bardzo kosztownych inwestycji jest największym
wyzwaniem.
Z punktu widzenia biznesowego główny element niepewności stanowi
przyszłość PLL LOT. Udział polskiego przewoźnika, w łącznym oferowaniu z
WAW, sukcesywnie spada, ale nadal stanowi niewiele poniżej 50%, jeżeli
uwzględnimy tylko linie rozkładowe. Ten spadek wynika zarówno z
kilkuletnich trudności finansowych linii, jak i ograniczeń nałożonych na
nią przez KE.
PPL jest przygotowany na różne scenariusze rozwoju sytuacji.
Odda do użytku cztery nowe rękawy w strefie non-Schengen, do obsługi
samolotów szerokokadłubowych, uwzględniając w ten sposób plany
azjatyckiej ekspansji LOT-u.
Bierze również pod uwagę scenariusz „spokojny”, czyli sytuację, gdy
przewozy LOT-u będą rosły w tempie zbliżonym do średniej europejskiej.
Na koniec kilka zdań na temat bardzo różnego tempa wzrostu przewozów tanich linii i linii tradycyjnych.
Jak już wielokrotnie pisaliśmy rozwojowi ruchu w aglomeracji
warszawskiej bardzo sprzyja ostra walka konkurencyjna dwóch ultra tanich
linii - Ryanaira i Wizz Air-a. Co prawda operują one z dwóch różnych
lotnisk, ale w bardzo wielu przypadkach konkurują o tego samego
pasażera. Wciąż inwestują we wzrosty oferowania, gdyż zorientowały się,
że możliwości kreowania nowego popytu nie zostały wyczerpane. Bardzo
aktywny jest też Norwegian, którego oferowanie w WAW jest już około
dwukrotnie większe niż British Airways i prawie trzykrotnie większe niż
SAS.
Jeżeli chodzi o dość wolny wzrost przewozów linii tradycyjnych to zjawisko to ma szereg przyczyn:
- w danych PPL-u uwzględnione są też linie charterowe. Same linie sieciowe miały większe tempo wzrostu, gdyż w pierwszej części roku linie charterowe odnotowały niewielkie spadki przewozów (-2,8% po pięciu miesiącach),
- ograniczenia nałożone na LOT przez KE spowodowały minimalne spadki przewozów LOT-u,
- ogromny wzrost oferowania grupy Lufthansy w polskich portach regionalnych spowodował, najprawdopodobniej, niewielki spadek ruchu tranzytowego przez Warszawę,
- w niewielkim stopniu, ale jednak, tanie linie przejmują pasażerów linii tradycyjnych.
Strategiczne i biznesowe fundamenty systemu lotnisk obsługujących
aglomerację warszawską są zdrowe. Niepewność dotyczy tej drugiej,
najtrudniejszej, bo wyjątkowo konkurencyjnej części transportu
lotniczego czyli przewoźników lotniczych. A tak naprawdę to tylko
jednego, ale dla Warszawy bardzo ważnego - PLL LOT. Ale to już temat na
inne opowiadanie, opowiadanie, które snujemy od wielu, wielu lat.
Marek Serafin
Komentarze
Prześlij komentarz