Niemieccy kontrolerzy ruchu lotniczego chcą możliwości sterowania samolotami z ziemi
Niemieccy kontrolerzy ruchu lotniczego opowiadają
się za wprowadzeniem rozwiązań technicznych pozwalających na przejęcie w
razie konieczności sterowania samolotem przez personel naziemny, co ma
zapobiec katastrofom takim jak w marcu w Alpach.
"Wymagane rozwiązania techniczne istnieją już w
dronach" - powiedział w środę w Langen pod Frankfurtem Klaus-Dieter
Scheurle, szef urzędu kontroli ruchu lotniczego (DFS). Jak wyjaśnił, znajdującej się w powietrzu
maszynie, która znalazła się w niebezpieczeństwie, należy "wgrać"
zmieniony plan lotu, co można wykonać zarówno z ziemi, jak i z myśliwca.
Samolot mógłby wtedy bezpiecznie wylądować na najbliższym lotnisku.
Scheurle wspomniał w tym kontekście o wypadku, do którego doszło w 2005
roku, gdy grecka maszyna spadła na ziemię, ponieważ załoga straciła
przytomność.
Zdaniem Scheurlego punktem wyjścia do przyszłych
prac nad tym rozwiązaniem mógłby być unijny projekt Sofia (Safe
automatic flight back and landing of aircraft) rozpoczęty po zamachach
terrorystycznych w 2001 roku, zarzucony jednak w 2009 roku. Celem prac
było opracowanie systemu pozwalającego na sterowanie z ziemi porwanym
samolotem. Badane rozwiązania testowane były jedynie w symulatorach, nie
doszło do sprawdzenia systemu w warunkach prawdziwego lotu - pisze
agencja dpa.
W marcu we francuskich Alpach rozbił się airbus
A320 niemieckich linii lotniczych Germanwings. Wstępne dane uzyskane z
jednej z czarnych skrzynek oraz ze śledztwa wskazują, że drugi pilot,
27-letni Andreas Lubitz, celowo doprowadził do rozbicia maszyny i
śmierci wszystkich 150 znajdujących się na jej pokładzie osób. Lubitz
zamknął się w kokpicie i nie reagował na polecenia kontrolerów lotu.
Prokuratura w Duesseldorfie podała, że w przeszłości Lubitz miewał
skłonności samobójcze.
PAP
Komentarze
Prześlij komentarz