Debata Forum Transportu Lotniczego
Pierwsza debata z cyklu Forum Transportu Lotniczego odbyła się 26 marca
2015 r. w Warszawie. Uczestniczyli w niej przedstawiciele krajowych
portów lotniczych, spółek kooperujących z lotniskami, przedstawiciele
środowisk naukowych, eksperci lotniczy oraz media.
Zamiarem organizatorów debaty FTL jest integrowanie przedstawicieli
branży lotniczej oraz wypracowanie wspólnych postulatów dla decydentów,
których realizacja przyczyni się do rozwoju branży lotniczej i
stworzenia atrakcyjnej oferty transportowej dla pasażerów.
Ostatnia dekada była okresem dynamicznych inwestycji w porty lotnicze.
Jednak wraz z rozwojem polskiej infrastruktury lotniskowej nie nastąpił
znaczący wzrost popytu na przewozy lotnicze. O tym czy powinniśmy
utrzymywać kilkanaście lotnisk i jak rozwiązać problem nietrafionych
inwestycji zastanawiali się 26 marca uczestnicy pierwszej debaty z cyklu
Forum Transportu Lotniczego (dalej: FTL), zorganizowanej przez Polski
Klub Lotniczy oraz spółkę KOW – wydawcę czasopism o tematyce
transportowej.
Nowe obiekty ponoszą straty
Według statystyk Urzędu Lotnictwa Cywilnego rok 2014 był pozytywny dla
ruchu lotniczego. Czternaście czynnych portów odnotowało w sumie 9-proc.
wzrost liczby odprawianych pasażerów (ok. 27 mln osób). – Niestety nie
wszystkie porty mogą pochwalić się dobrymi wynikami. Najmniejsze,
lokalne porty utraciły pasażerów. Z tej grupy jedynie Modlin miał dobre
wyniki, ponieważ obsłużył samoloty przewoźnika Rynair, który przeniósł
do Modlina swoje operacje z portu im. Chopina – zauważył Tomasz
Balcerzak, prezes Polskiego Klubu Lotniczego.
Spadek liczby odprawianych pasażerów odnotowały m.in. porty w Bydgoszczy
i Goleniowie (minus 13 proc.). Lotnisko w Łodzi odnotowało 20-proc.
spadek. Najmniej na minusie był port w Lublinie (1,1 proc. wobec roku
2013). Ale aż 11-proc. spadek odprawionych podróżnych odnotowało
najmniejsze lotnisko – w Zielonej Górze.
Polski system transportu lotniczego oparty jest o lotnisko warszawskie
im. Chopina (port centralny) oraz o kilka portów regionalnych (Kraków,
Wrocław, Poznań, Rzeszów). W sumie tych kilka portów obsługuje 90 proc.
całego ruchu lotniczego. I można mieć wątpliwości czy pozostałe lotniska
będą miały szansę na rozwój. Komisja Europejska zezwala na pomoc
publiczną udzielaną portom, ale nie zgodzi się na wspieranie ich w
okresie dłuższym niż 10 lat, zwłaszcza, jeśli nie zaczną poprawiać
wyników.
Uczestnicy FTL podkreślili, że rozwiązaniem problemów małych portów nie
są tzw. tani przewoźnicy, którzy chętnie rozwijają połączenia w naszym
kraju. Podmioty takie jak Ryanair czy Wizz Air negocjują z właścicielami
portów warunki współpracy i decydują się latać wyłącznie tam, gdzie
otrzymają najniższe ceny oraz dopłaty za promocję regionu. Takie
działania nie służą całemu systemowi lotniczemu i są niebezpieczne dla
lotnisk, ponieważ porty uzależniają się od jednego przewoźnika.
Elżbieta Marciszewska, kierownik Zakładu Teorii i Polityki Transportowej
w Katedrze Transportu SGH zwróciła uwagę, że w Hiszpanii rozwój portów
infrastruktury lotniczej zaszedł jeszcze dalej niż w Polsce, co
doprowadziło do wysokich strat finansowych. Dzienna strata portu podczas
obsługi jednego pasażera wynosi od 125 do 1250 euro w zależności od
lotniska. W Polsce nie ma aż tak wysokich dopłat do działania lotnisk,
ale musimy mieć świadomość zagrożenia takim ryzykiem w przyszłości.
Eksperci branży lotniczej zauważyli również, że w krajach rozwiniętych,
takich jak Francja tanie linie nie rozwijają się, a loty krajowe wyparte
są przez system kolei dużych prędkości (TGV). Tamtejszy rynek został
ukształtowany na bazie zrównoważonej polityki transportowej, której u
nas od dawna brakuje.
– Jeśli nie będzie strategii rozwoju transportu (nie tylko lotniczego) –
będziemy otwierać, a później zamykać nierentowne lotniska. Rozwiązaniem
problemów naszego sektora powinna być strategia. Jeśli nie uregulujemy
podstawowych kwestii, to władze lokalne będą musiały dopłacać do portów,
które nie wygenerują minimum jednego miliona pasażerów odprawianych
rocznie – twierdzi Jan Pamuła, prezes portu im. Jana Pawła II Kraków
Balice.
Intuicyjne potrzeby
Samorządy wojewódzkie, które zainwestowały w lotniska, bronią swoich
racji. Zdecydowały się na projekty infrastrukturalne, aby ożywić wzrost
regionu, przyciągnąć inwestorów i umożliwić mieszkańcom efektywne
połączenia z innymi regionami kraju oraz innymi państwami Europy. Bogdan
Nowak, członek zarządu województwa lubuskiego, wyjaśnia, że samorząd
kieruje się głównie własną intuicją oraz potencjalnymi korzyściami,
które nie zawsze odpowiadają późniejszej sytuacji na rynku przewozów.
– Nie oczekujmy od samorządu, że nie będzie podejmował decyzji
politycznych. Trudno z góry założyć, że port nie będzie prawidłowo
funkcjonował, zwłaszcza, że jest jedynym w województwie. Argumentem,
który przekonałby władze regionu do rezygnacji z inwestycji w
infrastrukturę byłaby strategia rozwoju transportu całego państwa. A
przynajmniej analiza rynku dla sektora lotniczego – powiedział Bogdan
Nowak.
Uczestnicy debaty Forum Transportu Lotniczego byli zgodni, że dalsze
funkcjonowanie portów lotniczych wymaga większego zaangażowania
Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. Rząd posiada Strategię Rozwoju
Transportu do 2020 roku (z perspektywą do 2030 roku), która porusza
aspekty dotyczące branży lotniczej, jednak są one przedstawione na dużym
poziomie ogólności. Dlatego prezesi PKL i spółki KOW przekazali – w
imieniu uczestników FTL – list otwarty do Ministra Infrastruktury i
Rozwoju (dokument w załączeniu) z wnioskiem o stworzenie centralnej
strategii dla sektora lotniczego ze szczególnym uwzględnieniem krajowych
lotnisk, która powinna następnie trafić do konsultacji społecznych.
Zarządy PKL i KOW wyraziły gotowość wsparcia procesu aktualizacji strategii.
Komentarze
Prześlij komentarz