Konieczna zmiana strategii rozwoju sieci polskich lotnisk
W Polsce wciąż
brakuje zaktualizowanej strategii rozwoju sieci lotnisk. Ostatni taki
dokument pochodzi z 2007 r. i wymaga pilnej aktualizacji - twierdzi
Sebastian Gościniarek, partner w BBSG Baca Gościniarek i Wspólnicy
Doradztwo Gospodarcz.
Od tego czasu lotnictwo cywilne znacznie się rozwinęło. Kończący się rok jest kolejnym bardzo dobrym dla portów lotniczych, a to nie koniec wzrostów – pasażerów będzie przybywać zwłaszcza na dużych lotniskach, choć małe mogą mieć problemy z utrzymaniem ruchu.
‒ Od jakiegoś czasu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju funkcjonuje pomysł aktualizacji „Programu rozwoju sieci lotnisk i lotniczych urządzeń naziemnych” z 2007 roku. Niestety, to cały czas jest pomysłem, nie pojawiło się jednak konkretne zapytanie czy zlecenie dla firm, która mogłyby taką strategię opracować. Ciągle jeszcze nie ma nic, co można by nazwać strategią rozwoju sektora, czyli dokumentu, który pozwalałby adresować m.in. spory formalne czy sposób, w jaki lotnictwo będzie się rozwijało wobec transportu samochodowego czy kolejowego – powiedział agencji informacyjnej Newseria Biznes Sebastian Gościniarek.
Gościniarek podkreśla, że kończący się rok to kolejne dobre 12 miesięcy dla polskiego lotnictwa. Niektóre z portów lotniczych mogą osiągnąć szczególnie dobre wyniki – Lotnisko Chopina w Warszawie po raz drugi z rzędu przekroczy próg 10 mln odprawionych pasażerów rocznie, a gdański port lotniczy obsłuży ponad 3 mln podróżnych.
Ekspert dodaje, że w kolejnych latach należy spodziewać się kontynuacji trendu wzrostowego. Ruch lotniczy w Polsce rośnie dynamicznie od przystąpienia do Unii Europejskiej. O ile w 2004 r. polskie lotniska obsłużyły ok. 9 mln podróżnych, o tyle w ubiegłym roku było to już niemal 25 mln osób. Od 1993 r., czyli odkąd Urząd Lotnictwa Cywilnego publikuje dane roczne, spadek liczby pasażerów rok do roku miał miejsce tylko w 2009 r. Gościniarek przypomina jednak, że był to rok kryzysowy, ale po spowolnieniu nie ma już śladu.
Nie oznacza to jednak, że na wzroście korzystają w taki sam sposób wszystkie lotniska. Niektóre małe lotniska notują nawet spadki – w pierwszym półroczu br. rok do roku zmalała liczba pasażerów m.in. w Łodzi (-39 proc.), Bydgoszczy (-19 proc.) i Szczecinie (-12 proc.).
‒ Sytuację każdego z portów trzeba rozpatrywać indywidualnie. Natomiast jeśli mówimy o ogólnym trendzie, to moim zdaniem duże porty będą jeszcze większe, a małe pozostaną małe. Część z nich pewnie będzie przeżywała trudności już w niedalekiej przyszłości – ocenia Gościniarek.
Dodaje, że dla niektórych lotnisk szansą może być specjalizacja. Taką strategię obrały Katowice-Pyrzowice, które poza ruchem czarterowym i niskokosztowym stawiają na przewozy cargo. Zdaniem Gościniarka problemem jest jednak struktura ruchu lotniczego w Katowicach. Ponad połowa ładunków przewożonych samolotami jest transportowana w lukach bagażowych samolotów pasażerskich na regularnych połączeniach linii sieciowych, a ten ruch w Pyrzowicach jest niewielki. Jednak w miarę wzrostu liczby połączeń all-cargo, czyli samolotów przewożących tylko towary, lotnisko to może notować coraz lepsze wyniki.
źródło: rynekinfrastruktury.pl
Komentarze
Prześlij komentarz