Burzliwa Konferencja Bezpieczeństwa w Lotnictwie Cywilnym 2014
17 czerwca 2014 w budynku Uczelni Łazarskiego,
odbyła się konferencja Bezpieczeństwa w Lotnictwie Cywilnym pod kątem
Lotnictwa Ogólnego, zorganizowana przez Urząd Lotnictwa Cywilnego.
Konferencję otworzyli, wspólnie: dr Mieczysław Błoński – Wiceprezydent
ds. Operacyjnych i Finansowych Uczelni Łazarskiego oraz prezes Urzędu
Lotnictwa Cywilnego, Piotr Ołowski.
Obaj panowie zachwalali wzajemną
bogatą współpracę pomiędzy uczelnią, a Urzędem. Osobiste otwarcie
konferencji przez prezesa ULC, dało uczestnikom nadzieję na poznanie
przyczyn obecnego stanu rzeczy w kwestiach istotnych, chociażby takich
jak: sytuacji prawnej związanej z Krajowym Programem Bezpieczeństwa,
SMS, czy w końcu funkcji Urzędu w promocji bezpieczeństwa lotniczego.
Prezes Ołowski podkreślił, że ważna dla niego
jest konferencja BL w obszarze Lotnictwa Ogólnego, i że ważne są
„dodatkowe” uwarunkowania prawne. Wyraził również ubolewanie, że
konferencja BL, odbywa się tak późno, stwierdzając, że w przyszłych
latach dopilnuje aby miała miejsce na wiosnę i jesień. Niestety, późno
opublikowana agenda oraz data konferencji w kwiecie sezonu spowodowała
dość małą frekwencję. Na okoliczność, że sezon się zaczął, Prezes ULC
wyraził nadzieje ze PKBWL podzieli się wstępnymi analizami wypadków
które wydarzyły się w obecnym roku. Piotr Ołowski poinformował, że był w
Czechach gdzie podpisał wzajemne porozumienie, niestety nie wyjaśnił
jakie. Z Czech przywiózł analizę porównawczą wypadków, twierdząc, że ich
poziom jest stabilny. W kontekście wdrażania programu SMS, prezes
Ołowski powiedział, że tylko 16 z 32 państw ma poziom wdrażania
programów na poziomie bardzo dobrym, co w prawdopodobnie (przypis
redakcji) nie stawia Polski na szarym końcu.
Do pierwszej przerwy, zakończonej burzliwą
dyskusją poruszane były tematy wdrażania SMS w Polsce. I tak, na
pierwszy ogień poszedł Piotr Michalak - pełnomocnik Prezesa ULC ds
zrządzania Bezpieczeństwem - radca generalny który który podjął temat
omówienia NOWEJ strategii EASA w podejściu do Lotnictwa Ogólnego. Otóż,
EASA „w końcu” zauważyła, że General Aviation od lat domagało się
przepisów proporcjonalnych do skali, charakteru i zakresu swojej
działalności. Ostatnia zmiana na stanowisku prezydenta EASA-y w której
to posadę Dyrektora Generalnego objął Patrick Ky spowoduje (w opinii
prowadzącego) pozytywną zmianę w stosunku do Lotnictwa Ogólnego. W EASA
tworzone są nowe przepisy dedykowane dla „małego lotnictwa” bazujące na
analizie ryzyka (risk-base approach) a co za tym idzie konwencji analizy
kosztów versus korzyści. Zatem trzymamy kciuki, a że wyniki prac mają
się pojawić do 2017 roku, to zapowiada się ciekawie…. Prezentacja
interesująca, i polecamy jej lekturę, jak tylko znajdzie się na stronach
ULC.
Ale wracając do meritum sprawy. Organizatorzy
konferencji sprawiali wrażenie jakby mieli świadomość, że przy okazji
wdrażania programu SMS (Safety Management System) muszą zmienić nieco
konwencje konferencji Bezpieczeństwa Lotniczego. W ogromnym
uproszczeniu, wszystkie podejmowane plany, programy szkolenia w
nowoczesnym ośrodku lotniczym, powinny opierać się na analizie ryzyka,
prawdopodobieństwa ich wydarzenia i określeniu wpływu jaki może mieć w
przypadku kiedy określone ryzyka zmaterializują się. Nadrzędnym celem
programu SMS jest również próba określenia tzw. „apetytu” na ryzyko,
które w każdej organizacji jest inne i jest uzależnione od wielu
czynników, takich jak wielkość organizacji, dostępny budżet, zakres
wykonywanych usług lotniczych, czy w końcu dojrzałość zarządu i jego
świadomość odpowiedzialności.
Niestety, przedstawione prezentacje w
sposób dość chaotyczny podejmowały tematy. Począwszy od prezentacji Pana
Kaczmarczyka który na zasadzie kopiuj-wklej z przepisów przytoczył
wskaźniki wypadkowości, zaprezentował bez szerszego kontekstu wartości i
choć dysponując danymi statystycznymi (bo przecież posiada je w Polsce
tylko ULC), nie przedstawił wyników obliczeń. Na drugim biegunie była
prezentacja Dariusza Sarnocińskiego który opowiedział o Planach
Reagowania Awaryjnego (ERP). Prezentacja, ciekawa uświadomiła
uczestnikom konferencji jak ważny jest temat reagowania w przypadku
awarii, czytaj wypadku lub incydentu. Jednak, biorąc pod uwagę, że 2014
rok nie jest początkiem wdrażania SMS, uczestnicy konferencji oczekiwali
raczej spójnej wizji, a może nawet rekomendacji jak plany awaryjne
wdrażać i jak je stosować w praktyce w niewielkich organizacjach
lotniczych.
Paweł Szymański z zespołu do spraw bezzałogowych
statków powietrznych przedstawił ciekawą prezentację na temat zagrożeń
wynikających z obecności „nowych” gości na światowym niebie czyli
bezzałogowych statków powietrznych. Rosnące w tempie wykładniczym
zapotrzebowanie komercyjne (fotografia, geodezja, itd.) na usługi ze
strony stosunkowo niedrogich statków powietrznych jest ogromne.
Statystycznie, najczęściej mamy do czynienia z zastosowaniami cywilnymi
modeli o wadze do 25 kg. Ich możliwości są ogromne, począwszy od uciągu
przekraczającego nawet masę własną sprzętu, skończywszy na elektronice
umożliwiającej wykonanie automatycznie niemalże każdego zadania w
powietrzu. Piotr Szymański podkreślił, ze ciągle trwają prace na
usystematyzowaniem, zagadnień prawnych na poziomie całej Europy i
świata. Opowiedział również na przykładach o wypadkach z udziałem
bezzałogowców. Te przypadki niestety też już miały miejsce w Polsce!!!
Niestety, jak i w poprzednich prezentacjach zabrakło stanowiska Urzędu w
sprawie jak radzić sobie z tymi ryzykami i co władza lotnicza planuje
aby ryzyka związane z obecnością nowych gości minimalizować. Zabrakło
po prostu planów ERP.
Pierwsza część konferencji została zakończona
burzliwą krytyką Urzędu, ze strony uczestników, która zarzuciła Urzędowi
bezradność i opieszałość. Zarzucono brak systematycznego wdrażanie
planów związanych z Krajowym Programem Bezpieczeństwa. Zarzucono brak
raportu SMS (ma się pojawić niebawem…). Zarzucono brak publikacji
analiz, niezbędnych do oszacowania ryzk, w podmiotach lotniczych a
odwołujących się do statystycznych analiz wypadków – takimi danymi
dysponuje Urząd, lecz z jakiś powodów nie publikuje zagregowanych
danych. Uczestnicy spotkania podkreślili, że brak właściwych próbek
statystycznych przy zbyt malej skali powoduje budowanie fikcji,
opłaconej na koniec niewspółmiernymi kosztami które muszą ponosić słabe
finansowo podmioty.
Druga część konferencji oddana została
przedstawicielom Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Przedstawiono dwie ciekawe prezentacje: pierwszą o niepokojących
trendach wypadków w których z większą regularnością pojawiają się
przypadki latania bez uprawnień oraz na sprzęcie który nie posiada
wymaganych certyfikatów. Co gorsza zdarzają się wypadki na sprzęcie -
stosując analogię z polskich dróg – typu: „Golf składak, nie jeżdżony w
Polsce, bezwypadkowy pierwszy właściciel”. Otóż i w naszym rodzimym
lotnictwie pojawiają się przypadki latania na sprzęcie powypadkowym, i
na typowych „składakach.”
Druga prezentacja Komisji dotyczyła wypadków w
których jako przyczynę, PKBWL wskazała warunki meteorologiczne i…. tu
uwaga: jakość ich analizy, prognozowania i prezentacji. Członek PKWBL
podkreślił, że bezwzględnie należy pogodę sprawdzać w każdym dostępnym
źródle w tym również z danych automatycznych stacji pogodowych przy
autostradach. Podkreślił, że trzeba szkolić pilotów na realnych
katastrofach. Wyraził, również ubolewanie, że w PKBWL nie ma osoby na
stałe odpowiedzialnej za analizę pogody. Niech rangę problemu odda slajd
opracowany przez PKBWL specjalnie na konferencje BL:
Kolejna prezentacja to
omówienie rozszerzanych wymagań operacyjnych stanowiących załączniki NCC
i NCO oraz SPA do rozporządzenia 965/2012, a dotyczących operacji
specjalistycznych zarobkowych i niezarobkowych. Była to bardzo pobieżna
prezentacja, bo ze względu na ograniczenia czasowe inna nie mogła być.
Natomiast prelegent wskazał na pewne zagadnienia szczegółowe, jak np.
loty ze współdzieleniem kosztów oraz brak konieczności zgłaszania
niektórych niekomercyjnych operacji specjalistycznych. Na tym nowości
oczywiście się nie kończyły.
Kolejny prelegent przedstawił problematykę zderzeń
statków powietrznych GA z ptakami ze zwierzętami na ziemi. Charakter
tych zderzeń znacząco odbiega od zderzeń, które dotyczą lotnictwa
dużego. Jest ich również ponad pięciokrotnie mniej niż w lotnictwie
dużym.
Dla GA największym zagrożeniem są duże ptaki
szponiaste. Jest to ponad 77% zarejestrowanych zderzeń. Natomiast w
odróżnieniu od dużych samolotów komunikacyjnych zderzenia te są znacznie
bardziej niebezpieczne. Siła zderzenia z orłem lub nawet powszechnym
bocianem może doprowadzić do całkowitego zniszczenia konstrukcji i
katastrofy. Jak wskazuje statystyka liczba zdarzeń kończących się
poważnym zniszczeniem konstrukcji to dla małych samolotów i śmigłowców
odpowiednio 35% i 49%.
Konferencję zamykał wykładał poświęcony
odpowiedzialności za zderzenia z ptakami. Mimo wstępnych wątpliwości
temat okazał się być interesujący, dobrze przedstawiony i cenny dla
wszystkich zaangażowanych w operacje GA stron.
Materiały z konferencji mają pojawić się na stronie ULC niebawem.
źródło: dlapilota
Komentarze
Prześlij komentarz