Czy problemy kadrowe ULC mają wpływ na bezpieczeństwo lotnicze?

Środowisko lotnicze oczekuje od Urzędu Lotnictwa Cywilnego obiektywności, transparentności i rzetelności. O ile w kwestii miękkich cech, zawsze wierzymy w dobre intencje, o tyle w dziedzinie merytoryki, wykonywanie czynności związane z tworzeniem prawa, audytów, egzaminowania i zarządzania narodowym lotnictwem w gąszczu nieustannie zmieniających się (rosnących) wymagań i przepisów europejskich wymaga ciągłego inwestowania w kadry.


 

Niestety, uposażenie inspektorów Urzędu na poziomie 3-4 tys. zł brutto nie jest wystarczające, aby utrzymać wyjątkowe i merytoryczne osobowości, a przyciągnięcie nowych kadr z takimi zarobkami jest zadaniem niemalże niemożliwym. Nawet osoby, które trafiły do ULC z pasji, w końcu pod naporem innych ofert ten Urząd opuszczą. Sprawa niestety może budzić wiele emocji. Jedni zarzucą, że kwestia jest polityczna, inni będą wyżywać się na swoich negatywnych doświadczeniach, a jeszcze inni w końcu przejdą koło tematu obojętnie.

O ile nie lubimy być kontrolowani o tyle każdy zgodzi z faktem, że funkcja audytowa Urzędu jest konieczna dla naszego wspólnego bezpieczeństwa. Szukając obiektywności, w ocenie problemu na początek dotarliśmy do statystyk czynności inspekcyjnych Urzędu za rok 2018. Wyniki są następujące:

 

  1. Departament Personelu Lotniczego (licencjonowanie): wykonanie planu audytów na koniec roku szacuje się na około 60%.
  2. Departament Operacyjno-Lotniczy: wykonanie planu audytów na koniec roku szacuje się na ok.70 %.
  3. Departament Techniki Lotniczej: wykonanie kontroli na poziomie ok. 60%.


Statystyki faktycznie mogą wskazywać na jakiś problem. Ale czy jest on jedynie pochodną problemów kadrowych? Tego jeszcze nie wiemy, ale przyjrzymy się tematowi w najbliższym czasie.

Póki co o skomentowanie opisanego zagadnienia poprosiliśmy rzecznika Urzędu, Panią Karinę Lisowską:

„Przyczyną takiego stanu jest zdecydowanie brak odpowiedniej ilości kadr, bardzo duża w ostatnim czasie rotacja oraz zarobki nieadekwatne do wymagań na danych stanowiskach, głównie w departamentach kluczowych, chociaż problem dotyczy oczywiście całego Urzędu. 

Urząd nie jest atrakcyjnym pracodawcą w żadnej sposób (nigdy nie był). W stosunku do innych instytucji lotniczych wypada bardzo skromnie.

Duży procent rekrutacji kończy się w momencie uzgodnień uposażenia z kandydatem. W tych, którzy zdecydują się zostać, ULC stara się inwestować (szkolenia, kursy) kosztem rzecz jasna pozostałej załogi. Jednak finalnie obserwujemy, że do max 2 lat oni również odchodzą. Wprowadzony system lojalek niestety nie jest barierą.

Na powyższe nakłada się rozwój rynku i zapotrzebowanie tego rynku, co oczywiście ekonomicznie cieszy ale Urząd nie jest w stanie utrzymać jakości obsługi ani zapewnić jej realizacji w 100%.

Obecnie dla 400 inspekcji SAFA/SANA dedykowanych jest 3 inspektorów".

Dlapilota.pl: Jak w takich realiach wygląda kwestia zapewnienia bezpieczeństwa w sektorze lotniczym?


"Bardzo trudno odpowiedzieć wprost na takie pytanie. Urząd już obecnie działa w warunkach dużych deficytów, niedoborów w różnych obszarach. Trzeba pamiętać, że za bezpieczeństwo odpowiadają operatorzy czy zarządzający. W całym procesie jego zapewniania ULC ma rolę nadzorczą nie wykonawczą.

W obecnych warunkach realnym zagrożeniem jednak wydaje się interwencja EASA w stosunku do ULC i obniżenie ratingu bezpieczeństwa w stosunku do całego lotnictwa w Polsce, właœśnie z uwagi na niski poziom wykonywania/wykonania czynnoœści nadzorczych. W roku 2019 ULC ma zaplanowanych aż 5 audytów EASA. Jeżeli trend się nie poprawi niestety z całą pewnoœcią czekają nas konsekwencje" 

źródło:


Komentarze