Seven five – man with knife. Lotnictwo a terroryzm.
7500 – złowrogi kod nadawany przez transponder
statku powietrznego, sygnalizujący jedno z najbardziej przerażających
doświadczeń, jakie mogą przydarzyć się załodze i pasażerom. Hijack lub
jak kto woli, skyjack towarzyszy lotnictwu od lat 30-tych XX wieku.
Zaczęło się na ziemi…
Pierwsze tego typu zdarzenie zapisało się na
kartach historii 31 lutego 1931 roku w Peru. W tym właśnie dniu
Amerykanin Byron Rickards, lecący samolotem Ford Tri-Motor z Limy do
Arequipa, tuż po wylądowaniu został schwytany przez uzbrojonych
rewolucjonistów. Wskutek stanowczej odmowy kapitana, wbrew planom
porywaczy, samolot nie został wykorzystany do rozrzucania ulotek. Po 10
dniach aresztu, dzięki sukcesowi rewolucji i obietnicy przewiezienia
jednego z porywaczy do stolicy, Rickards został uwolniony i bezpiecznie
powrócił do Limy.
Pierwszego uprowadzenia samolotu w powietrzu
dokonano w roku 1948 na trasie z Makao do Hong Kongu. Maszyna należąca
do linii Cathay Pacific została porwana dla okupu, jednak finalnie
rozbiła się wraz z 25 osobami na pokładzie. Zaskakujący jest fakt, że
katastrofę przeżył jeden z porywaczy, który chwilę przed zderzeniem
samolotu z taflą Oceanu Spokojnego, zdołał wyskoczyć przez drzwi
awaryjne. Huang Yu, jedyny ocałały z katastrofy, został w 1951 roku
zwolniony z więzienia w Makao bez procesu i deportowany do Chin. Zarówno
sąd w Makao jak i chiński wymiar sprawiedliwości nie podjęli się
osądzenia sprawcy.
Uprowadzony samolot linii Cathay Pacific, źródło: www.topyaps.com
Rewolucjoniści, frustraci, fanatycy i wariaci…
Czynniki finansowe, polityczne lub kulturowe są
najczęstszą motywacją dla osób decydujących się na uprowadzenie
samolotu. Zdarza się jednak, że prób porwania podejmują się osoby
niezrównoważone psychicznie, nie mające konkretnego celu swojego
działania. Rozgłos jaki incydentom nadają media sprawił, że ta forma
zwrócenia na siebie uwagi zyskała dużą popularność, szczególnie na
przełomie lat 60-tych i 70-tych. Większość mających miejsce uprowadzeń
przypisuje się islamskim organizacjom terrorystycznym, tak jak zdarzenie
z 23 lipca 1968 roku, kiedy to trzej Arabowie opanowali lecący z Rzymu
samolot izraelskich linii El Al i zmusili załogę do wylądowania w
Algierze. Był to początek długiej serii akcji wymierzonych przeciwko
Izraelowi i zarazem najdłużej trwające, bo aż 40 dni, porwanie samolotu.
Rekordowym pod względem liczby dokonanych uprowadzeń był rok 1969.
Porywacze zawładnęli wtedy aż 95 samolotami. Łącznie w latach 1968-1970
liczba tych incydentów wyniosła aż 200.
27 czerwca 1976 francuski samolot pasażerski
Airbus A300 (Air France, lot 139) z 248 pasażerami i 12 członkami załogi
lecący z Paryża do Aten. Samolot został uprowadzony i zmuszony do
lądowania na lotnisku w Bengazi w Libii. Porywaczami było dwóch członków
Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny z oddziału Wadi Haddada oraz dwoje
przywódców niemieckiej organizacji terrorystycznej Komórki Rewolucyjne,
Wilfried Böse i Brigitte Kuhlmann. Ooperacja odbicia pasażerów
porwanego samolotu, przeprowadzona w Ugandzie w nocy z 3 na 4 lipca 1976
zyskała kryptonim Operacja Entebbe, znana także jako Operation
Thunderball/Thunderbolt. Źródło: www.scripophily.net
W Stanach Zjednoczony temat „skyjacku” w odniesieniu do samolotów
pasażerskich pojawił się po raz pierwszy 31 lipca 1961, gdy Convair
CV-440 lecący z Miami do Key West (Floryda) został zmuszony do zmiany
kursu i lądowania na terytorium Kuby. Konflikt w tym regionie sprawił,
że liczba porwań samolotów w latach 60-tych znacząco wzrosła, a
zdecydowana większość uprowadzonych samolotów kończyła swój lot właśnie
na Kubie.
Szczególnie często uprowadzano samoloty z krajów
byłego bloku wschodniego. Po fali porwań dziennik "Izwiestia" podał w
1990 r., że w latach 1958 - 1990 w ZSRR uprowadzono 69 maszyn, sprawcy
zabili 120 zakładników, natomiast kolejne 200 osób ranili.
Porwania samolotów w Polsce zapoczątkowało
zdarzenie z dnia 26 sierpnia 1970 roku, gdy z lotniska w Pyrzowicach
wystartował samolot PLL LOT, model An-24W. Leciał do Warszawy, a lot
miał trwać 45 minut. Na pokładzie było 27 osób. Wśród nich znajdował się
27-latek z Bielska-Białej i bomba jego własnej produkcji sporządzona z
dwóch lasek trotylu z zapalnikiem zasilanym 9-woltową baterią w postaci
zegarka. Całość ukryta była w torcie. Niespodziewany manewr wykonany
przez pilotów pokrzyżował plany porywacza, który stracił równowagę i
upuścił śmiercionośny ładunek. „Bombowy” tort eksplodował w powietrzu
raniąc dotkliwie porywacza i kilku pozostałych pasażerów. Podobne
uprowadzenia z PRL na zachód (głównie do Berlina Zachodniego) nasiliły
się zwłaszcza w latach 70. i 80. Było ich ponad 20. Najwięcej samolotów,
bo aż dziesięć, porwano z lotniska Katowice-Pyrzowice. Uprowadzano
samoloty wykonujące loty krajowe ze względu na łatwość wejścia na pokład
z powodu braku kontroli paszportowej, odprawy granicznej oraz
uproszczonych procedur bezpieczeństwa. Wspomniane porwania maszyn LOT-u
były bezpośrednią przyczyną powstania grup antyterrorystycznych na
lotniskach oraz wprowadzenia funkcjonariuszy ochrony na pokład
samolotów.
Zatrzymując się na chwilę za naszą zachodnią
granicą należy wspomnieć o porwaniach niemieckich samolotów. Pierwsze
porwanie maszyny należącej do Lufthansy miało miejsce w lutym 1972 roku,
gdy uprowadzenia dokonało pięciu Palestyńczyków. Niemiecki rząd
zapłacił 5 mln dolarów za uwolnienie 172 pasażerów, załogi i samolotu. W
październiku tego samego roku dwóch palestyńskich terrorystów
uprowadziło boeinga 727. W zamian za uwolnienie pasażerów samolotu
porywacze zażądali zwolnienia przetrzymywanych w niemieckim więzieniu
trzech członków organizacji "Czarny Wrzesień”. To właśnie oni dokonali
zamachu na ekipę sportowców Izraela na olimpiadzie w Monachium.
Transakcja wymiany więźniów została podpisana pospiesznie a
palestyńskim terrorystom pozwolono odlecieć do Libii, gdzie powitał ich
tłum rozentuzjazmowanych rodaków z Kadafim na czele.
Najzabawniejsza próba porwania miała miejsce w
marcu 1985 roku, kiedy niezrównoważony psychicznie Anglik wtargnął do
kabiny pilotów domagając się lotu na Hawaje. Utrzymywał, że wsiadł przez
pomyłkę do niewłaściwego samolotu. Anglik po dotarciu do Londynu oddał
się w ręce policji.
Niewątpliwie najtragiczniejszą w skutkach serią
uprowadzeń statków powietrznych w historii lotnictwa były wydarzenia z
dnia 11 września 2001 roku, kiedy to przedstawiciele organizacji
Al-Ka’ida po opanowaniu samolotów skierowali je na obiekty dwóch wież
World Trade Center oraz budynek Pentagonu. W czwartym przypadku
usiłowanie ataku nie powiodło się z uwagi na obronne zachowanie
pasażerów na jego pokładzie, wskutek czego samolot rozbił się. Łącznie w
zamachu zginęło ponad 3,5 tysiąca osób.
Źródło: www.911conspiracy.com
Mohamed Atta podczas odprawy na lotnisku w Portland – mózg zamachów z 11/09, źródło: www.abovetopsecret.com
Renegade – w Polsce nie do odstrzału
Terminem „renegade” określany jest statek
powietrzny, który może być użyty jako środek ataku terrorystycznego z
powietrza. Zależnie od stopnia określonych kryteriów, statki powietrzne
tego typu dzieli się na trzy kategorie: suspected, probable i
confirmed.
Wspomniane ataki z 11 września radykalnie zmieniły
podejście do problemu aktów bezprawnej ingerencji w lotnictwie cywilnym
i ujawniły niewystarczalność stosowanych dotychczas środków wobec
„nowych” zagrożeń. Po tych zamachach uchwalono, że samolot, który
przekroczył granicę albo wykonuje lot w polskiej przestrzeni bez
zezwolenia, mógł być wezwany do opuszczenia przestrzeni Polski, zmiany
kierunku lub wysokości lotu, lądowania na wskazanym lotnisku. Mógł być
także zmuszony przez polskie lotnictwo wojskowe do lądowania,
ostrzeżony, a w przypadku dalszego niestosowania się do wezwań -
zniszczony. Decyzję podejmował szef MON, a w przypadku maszyny wojskowej
- Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych.
W styczniu 2011 roku Sejm znowelizował Ustawę o
ochronie granicy państwowej dostosowując ją do orzeczenia Trybunału
Konstytucyjnego z 2008 r. Trybunał uchylił wtedy przepis pozwalający na
zestrzelenie porwanego samolotu, który może być użyty do ataku
terrorystycznego.
Wzrost bezpieczeństwa zniechęca…
Należy pamiętać, że w wyniku wcześniejszych
zamachów, lotnictwo cywilne było chronione w sposób szczególny na długo
przed rokiem 2001, a od tego czasu zakres ochrony został znacznie
poszerzony. Zaostrzono kwestie związane z kontrolą: dostępu do stref
zastrzeżonych, podróżnych, bagażu oraz ładunków przewożonych drogą
lotniczą. Wprowadzono Krajowy Program Ochrony oraz Krajowy Program
Jakości w lotnictwie cywilnym. Nałożono także obowiązek wdrożenia
programów ochrony na wszystkie podmioty, takie jak: porty lotnicze,
przewoźnicy, zarejestrowani agenci, instytucje zapewniające służby
żeglugi powietrznej oraz dostawcy zaopatrzenia pokładowego. W efekcie
wzrostu bezpieczeństwa, samoloty stają się coraz mniej opłacalnym celem.
Większość odnotowanych uprowadzeń samolotów, które miały miejsce w
ostatnich dwudziestu latach to czyny osób zaburzonych psychicznie,
działających samotnie i dysponujących niewielkimi środkami albo czyny
kryminalne, dziejące się z reguły poza Europą Zachodnią i Ameryką
Północną, w regionach, gdzie poziom skuteczności służb ochrony i policji
jest znacznie niższy, jak choćby w Afryce.
Statystycznie rzecz biorąc…
Powyższe informacje doskonale potwierdzają statystyki, między innymi te, prowadzone przez Aviation Safety Network.
Baza ASN prowadzi rejestr zaistniałych nieprawidłowości w zakresie
bezpieczeństwa zarówno statków powietrznych cywilnych jak i wojskowych,
począwszy od roku 1919. Według informacji zawartych na stronie Aviation
Safety Network w roku obecnym dokonano jak dotąd jedynie dwóch
uprowadzeń statków powietrznych. Załączone poniżej dane obrazują spadek
„popularności” hijackingu w ostatnich latach. Porównując przedstawione
statystyki należy pamiętać, iż w lipcu 2013 roku linie lotnicze na całym
świecie użytkowały ponad 25 tysięcy. samolotów, z których uprowadzono
jedynie jeden.
Nie oznacza to jednak, że
zagrożenia terrorystyczne dla lotnictwa cywilnego zanikają. Można
zauważyć, że obecnie częściej skupiają się one na infrastrukturze
lotniskowej niż na statkach powietrznych, do których dostęp wymaga
przejścia przez wiele stref i kontroli bezpieczeństwa. Polska niedawno
ratyfikowała trzy konwencje dotyczące bezpieczeństwa lotnisk i
lotnictwa. W związku z rozszerzającą się gamą zagrożeń, wkrótce
prawdopodobnie powstaną nowe, bardziej restrykcyjne przepisy. Choć
terroryzm można w ten sposób ograniczyć, to świat nie jest w stanie
całkowicie się przed nim ustrzec, gdyż wciąż stanowi on najtańszy i
najskuteczniejszy środek prowadzenia działań politycznych o ogromnym
medialnym oddźwięku.
źródło: Monika Desler
dlapilota.pl
Komentarze
Prześlij komentarz